soczewki kontaktowej opartej właśnie na idei dyfrakcji. Przy okazji warto nadmienić, że ta przeznaczona dla optometrystów publikacja była pełna bardzo zaawansowanych matematycznych koncepcji, całek, diagramów wektorowych i skomplikowanych wzorów zawierających liczby zespolone. Widać, że w owych czasach kładziono duży nacisk na obliczeniową część optometrii, inaczej niż obecnie, gdzie wiele publikacji z tej dziedziny ma charakter zdecydowanie bardziej kliniczny. Funkcja rozmycia Można by powiedzieć, że spodziewano się wówczas dużego sukcesu w związku z wprowadzeniem rozwiązań dyfrakcyjnych. Odnotujmy jednak, że trzy lata wcześniej, w 1990 r., w czasopiśmie brytyjskiego stowarzyszenia soczewek kontaktowych (BCLA) ukazał się ciekawy artykuł (https://doi.org/10.1016/0141- -7037(90)80012-Q), w którym teoretycznie oraz na podstawie istniejących już pomiarów wskazywano przeszkody, które mogą utrudnić stosowanie dyfrakcyjnych soczewek kontaktowych. Po pierwsze, potrafiono już numerycznie ocenić takie wskaźniki jak funkcja rozmycia punktu czy funkcja przenoszenia kontrastu i w ten sposób określić hipotetyczną maksymalną wydajność soczewki dyfrakcyjnej. Trzeba pamiętać, że jeżeli soczewka jest w stanie wygenerować na przykład trzy ogniska, czyli utworzyć trzy obrazy jakiegoś przedmiotu w trzech różnych płaszczyznach, to w naturalny sposób w danej płaszczyźnie światło pochodzące z pozostałych będzie miało funkcję pasożytniczą (rozmycie), to jest zmniejszającą kontrast. Tego ograniczenia nie da się usunąć, chociaż nie jest ono decydujące dla działania, bowiem w soczewkach wielosegmentowych istnieje podobny problem. Wśród niechcianych efektów wymieniano na przykład zmniejszenie stereopsji w porównaniu z korekcją okularową, czego miały dowodzić badania wykonane jeszcze w końcówce lat 80. (https://doi. org/10.1097/00006324-19880800000005). Ten efekt wiązano jednak głównie z niedostateczną wartością możliwego dodatku dla bliży. Dodatkowo odnotujmy, że ruchomość soczewki na oku jest generalnie niepożądana. Struktury dyfrakcyjne są projektowane dla danego położenia osi optycznej i potrzebują stabilnej pozycji. W związku z tym widzenie obuoczne może być nieco upośledzone. Kłopoty z materiałem Drugi problem, jaki wymieniano we wspomnianym artykule, był związany z wytwarzaniem, czyli jakością finalnego produktu, w odniesieniu do soczewek stabilnokształtnych (RGP). Wydaje się, że współczesne metody wytwarzania soczewek kontaktowych radzą sobie z tym już bardzo dobrze i ta przeszkoda nie istnieje, choć może być po prostu dosyć droga. W tamtych latach soczewki dyfrakcyjne wykonywano wyłącznie jako soczewki RGP (np. Diffax – https://doi. org/10.1016/S0141-7037(88)80037-5 lub https://journals.lww.com/claojournal/ abstract/1996/10000/clincial_asesment_of_holo_or_trifocal.9.aspks). Zresztą obecnie opracowanie i wytworzenie soczewki dyfrakcyjnej jako soczewki miękkiej również napotyka różne przeszkody technologiczne. Jeśli materiał soczewki na powierzchni jest bardzo wysoko uwolniony, to wykonanie precyzyjnej mikrostruktury może być niemożliwe. Miękka soczewka kontaktowa ma trudno definiowaną powierzchnię i w związku z tym w wersji dyfrakcyjnej z pewnością miałaby znacznie mniejszą wydajność świetlną. Dużo doświadczeń w zakresie dyfrakcyjnej struktury soczewek zebrała okulistyka w wyniku operacji zaćmowych. Dzięki temu, że soczewka wewnątrzgałkowa funkcjonuje w innych warunkach niż soczewka kontaktowa (przede wszystkim nie porusza się po powierzchni innego elementu optycznego i może być sztywna), wraz z rozwojem technologii zaczęto opracowywać soczewki dyfrakcyjne. Najpierw były to soczewki dwu- i trzyogniskowe, a opracowano teoretycznie nawet wersję siedmioogniskową (https://doi.org/10.5277/oa150302). Wersja ta zapewnia całkowite pokrycie przestrzeni przedmiotowej i w związku z tym nie trzeba już więcej ognisk i nie ma obszarów nieostrych. Efekt halo i inne zaburzenia Dyfrakcyjne soczewki wszczepialne wykazują wiele niepożądanych efektów, szczególnie w trudnych warunkach oświetleniowych, przy szerokiej źrenicy. Jednym z takich efektów jest efekt halo. Wynika to z faktu, że nawet jeśli światło zostanie skupione w jednym punkcie danej płaszczyzny ogniskowej, to wokół niego może być widoczne światło pochodzące od„cienia” obrazu danego przedmiotu, znajdującego się w innej płaszczyźnie. Efekt halo jest jedną z częstych skarg u pacjentów, którym wszczepiono soczewkę dyfrakcyjną. W literaturze przedmiotu istnieje dużo artykułów porównujących różne koncepcje projektowania soczewek przez różnych producentów, które w mniejszym lub większym stopniu próbują ten efekt zredukować (np. https://doi.org/10.1016/j. oftale.2014.10.002 lub https://doi. org/10.1007/s10792-020-01563-6). Szczególnie trudna sytuacja występuje w nocy podczas obserwacji jasnych obiektów, na przykład świateł samochodów (https://doi.org/10.1167/tvst.12.12.19). branża strefa eksperta strefa eksperta strefa eksperta 72
RkJQdWJsaXNoZXIy NDI0NjE=